Dodano:

0
Kategoria: Porady

Miejscowe spalanie tłuszczu to święty Graal pośród rezultatów treningowych – wiele się o nim mówi, ale nikt go jeszcze go nie widział. Utrata dodatkowych kilogramów tylko i wyłącznie z brzucha czy ud jest marzeniem każdej z nas, tak więc często dajemy się zwieść, słysząc o „spot reduction”. Czy naprawdę musimy zapomnieć o miejscowym spalaniu tłuszczu?


Miejscowe spalanie tłuszczu: najpopularniejsze mity

Na pierwszy rzut oka „logika” stojąca za mitem miejscowego spalania tłuszczu wydaje się zasadna; skoro katorżniczo trenujemy mięśnie brzucha, powinny one zużywać i spalać tłuszcz znajdujący się w ich otoczeniu, a nie po równo „pożyczać” odrobinę z ud, piersi i pozostałych części ciała.

Badania naukowe mówią jednak co innego: gdyby miejscowe spalanie tłuszczu było prawdą, jak wyglądaliby sportowcy, którzy używają jednej kończyny bardziej intensywnie, jak np. tenisiści? Nawet w ich wypadku poziom tkanki tłuszczowej wypada bardzo podobnie zarówno w ręce intensywnie trenowanej, jak i tej mniej angażowanej. Dlaczego więc mit o miejscowym spalaniu tłuszczu jest tak popularny? Jeśli trenujemy często i intensywnie jakąś część ciała, nasze mięśnie stają się bardziej zarysowane i widoczne, zmienia się również sylwetka i kształt naszego ciała w tej okolicy, wyglądamy lepiej i szczuplej, lecz nie jest to bezpośrednio związane z utratą tłuszczu właśnie w tym jednym, konkretnym miejscu. Ponadto „miejscowe spalanie tłuszczu” jest również często nadużywanym chwytem marketingowym; jakby nie było, opcja schudnięcia jedynie z brzucha czy ud jest niezwykle nęcąca i często motywuje nas do zakupu nowych, cudownych przyrządów do ćwiczeń czy zainwestowania w „magiczne” pigułki, które niestety nie działają tak, jak byśmy oczekiwały.


Co naprawdę dzieje się, kiedy spalamy tłuszcz?

Tłuszcz zgromadzony w komórkach tkanki tłuszczowej białej ma postać trójglicerydów i w tej „czystej” postaci nie może być bezpośrednio użyty przez mięśnie do produkcji energii. Oznacza to, iż trójglicerydy muszą przejść proces rozbicia do postaci glicerolu i kwasów tłuszczowych, które dopiero w tej formie dostają się do krwiobiegu. Komórki mięśniowe nie mają „podłączenia” do określonego rezerwuaru tłuszczu w naszym ciele, położonego najbliżej nich, lecz wychwytują kwasy tłuszczowe i glicerol z krwi, który dostaje się tam z tkanki tłuszczowej z całego ciała.

spalanie tłuszczu to trudny proces

Dlaczego ćwiczenia na „pozbycie się oponki” nie działają?

Ćwiczenia, które „teoretycznie” mają nam zapewnić miejscowe spalanie tłuszczu, takie jak popularne brzuszki czy A6W, nie aktywują dużych grup mięśniowych, a w rezultacie nie są w stanie efektywnie spalić dużej liczby kalorii i doprowadzić do znaczącego ubytku tkanki tłuszczowej, nawet długo i uparcie powtarzane. Zamiast tuzina brzuszków, lepiej skupić się na ćwiczeniach wielostawowych i przeplatać trening siłowy interwałami, nie zapominając czasem o cardio.


Co mogę zrobić, aby poprawić szanse na spalanie tłuszczu z opornych lokalizacji?

Z pewnością zauważyłaś, iż w pewnych częściach twojego ciała, np. na biodrach, tłuszcz akumuluje się szybciej, a jego ubytek aktywizuje się ostatni. Co istotne, na tempo spalania tłuszczu w określonych obszarach ciała wpływa również tempo przepływu krwi i mikrokrążenie. Obszary, z których tłuszcz ubywa najoporniej, są zazwyczaj najchłodniejszymi w naszym ciele (zbadaj przy okazji temperaturę swoich ud, kiedy wybierzesz się na zimowy spacer); oznacza to, iż poprawa przepływu krwi i limfy w tych obszarach (np. poprzez odpowiednie masaże) może nieznacznie wspomóc spalanie tkanki tłuszczowej, aczkolwiek działania takie mają sens tylko jako element pomocniczy odpowiedniego treningu i diety, który sam w sobie nie przyniesie żadnych spektakularnych efektów. Aby jeszcze bardziej zmotywować swój organizm do spalania tłuszczu oraz budowania tkanki mięśniowej, możesz spróbować diety IF (zwanej również ośmiogodzinną); spalanie tłuszczu jest bardziej efektywne, kiedy twój organizm znajduje się w stanie „postu”, a poziom insuliny we krwi jest niski. Co więcej, w czasie postu zwiększa się również krążenie krwi w obszarach abdominalnych.

Ponadto zła dieta i niska podaż niektórych mikroelementów może powodować wzmożone tendencje do akumulacji tłuszczu akurat w partiach brzucha. Niedobór witaminy D, o który nietrudno pod naszą szerokością geograficzną (często wspierany niewłaściwą dietą) sprzyja powstawaniu otyłości brzusznej. Podobnie dieta wysokocukrowa również idzie w parze z odkładaniem się tłuszczu w najmniej pożądanych lokalizacjach, nie mówiąc już o nadwadze (jeśli masz wątpliwości, obejrzyj film „Cały ten cukier”).